Kolejny tryumf techniki

Kiedyś trzeba było ręcznie prać ubrania. Dziś mamy pralki, które robią to za nas. Kiedyś trzeba było ręcznie myć naczynia. Dziś mamy zmywarki, które robią to za nas. Kiedyś trzeba było też ręcznie zamiatać i myć podłogi – albo nieco bardziej wygodnie i szybciej, ale nadal ręcznie odkurzać i mopować. Dziś zaś mamy sprytne, małe roboty sprzątające, które zajmują się tym za nas. Ta technologia zdążyła dojrzeć oraz rozwinąć się na tyle, że stała się prawdziwą alternatywą dla metod manualnych. Dzięki robotom naprawdę nie trzeba już poświęcać swojego czasu na utrzymanie podłóg w czystości. Wystarczy raz na jakiś czas zmienić wodę i opróżnić pojemnik na nieczystości w stacji dokującej. Oczywiście najpierw takiego robota sprzątającego trzeba kupić, na przykład wybierając spośród naszych propozycji.

Sprawdzony w boju Dreame

Estetycznie biały DREAME L10s Ultra Gen2 to warty uwagi przedstawiciel średniej półki cenowej. Nie jest szczególnie drogi, a jednocześnie nie można mu wytknąć jakichś poważniejszych braków. Ma wszystko, co powinien mieć robot sprzątający – od solidnego odkurzacza z pokaźną mocą ssącą 10 kPa po dwie końcówki mopujące, które od razu przecierają na mokro odkurzoną powierzchnię. Te ostatnie umieszczone są na wysięgnikach, więc mogą wysunąć się, by wyczyścić krawędzie przy ścianie lub też podłogę pod meblami. Robot jest na tyle sprytny, że podnosi mopy, by nie zmoczyć wykładzin i rozpoznaje otoczenie za pomocą czujników laserowych, by nie wpadać na meble i inne przeszkody. Na jednym ładowaniu może pracować przez 240 minut, co pozwala dokładnie posprzątać całe mieszkanie lub piętro w dużym domu.

Czarny Roborock

ROBOROCK QR 798 to model bardzo podobny do poprzedniego pod względem możliwości i funkcjonalności. To również niedrogi klasyk ze średniej półki z mocą ssącą 10 kPa oraz dwiema wydajnymi końcówkami mopującymi, które myją podłogę na wysoki połysk. Laserowa nawigacja pozwala omijać przeszkody, a sprzątanie można zaplanować nie tylko za pomocą aplikacji w telefonie, ale również poprzez wydawanie poleceń głosowych. Można też sterować robotem bezpośrednio, za pośrednictwem wirtualnego joysticka. Tym, co różni ten model od poprzedniego jest stacja dokująca z większym pojemnikiem na nieczystości. Dzięki temu jeszcze rzadziej musimy go opróżniać. Sama stacja ma odłączaną podstawę, która ułatwia i upraszcza czyszczenie urządzenia.

MOVA najnowszej generacji

Za MOVA P50 Pro Ultra trzeba zapłacić nieco więcej, ale jest to inwestycja w najbardziej nowoczesne rozwiązania technologiczne. I w znacznie potężniejszy silnik, który zapewnia aż 19 kilopaskali mocy ssącej. To tyle, co w dobrym, klasycznym odkurzaczu. Dzięki większej mocy ten model sprząta szybciej i dokładniej, zwłaszcza że system FlexReach pozwala szczotce bocznej oraz wysuwanym mopom czyścić również krawędzie i narożniki. Dokładnie sprzątanie wspiera nowy, zaawansowany system rozpoznawania zabrudzeń, który bazuje już nie na laserach, ale precyzyjnej optyce RGB. Dzięki niej robot wie dokładnie, gdzie i jakiej mocy użyć, by pozostawić po sobie idealną czystość.

Doskonale myjący Eufy

Wśród naszych propozycji robot EUFY E25 Omni jest opcją najdroższą, ale jego wyższa cena ma swoje uzasadnienie. Głównie w rozwiązaniach technicznych związanych z myciem podłóg, ale nie tylko, bo jego odkurzacz o mocy 20 kPa oraz zaawansowana szczotka, która zbiera włosy i sierść domowych zwierząt bez splątywania, również odznaczają się bardzo wysoką klasą. Podobnie jak system nawigacji i rozpoznawania przeszkód oraz zabrudzeń wykorzystujący kamerę RGB. Ale prawdziwego blasku temu robotowi oraz czyszczonym podłogom nadaje wyjątkowo szeroki, prawie 30-centymetrowy mop z rekordowym naciskiem 1,5 kg, który szoruje powierzchnię nie gorzej niż zrobilibyśmy to sami ręcznie. Na dodatek mop jest na bieżąco płukany i czyszczony skrobakami systemu HydroJet, więc mamy pewność, że podłogi w całym domu zostaną umyte jednakowo perfekcyjnie! Najlepsze rozwiązanie do wszystkich typów podłóg twardych.