Broken Ranks, czyli klasyczne role-playing

Broken Ranks to pełna rozmachu, dramatyczna ale też niestroniąca od humoru opowieść w klimatach typowego high fantasy. Mamy tutaj potężną magię, dzielnych bohaterów, zniszczone królestwo i oczywiście Wielkie Zło, które chce pochłonąć cały świat. Wszystko to obudowane mechaniką klasycznego cRPG z widokiem izometrycznym. A właściwie częściowo obudowane, bo system walki zastosowany w Broken Ranks jest dość wyjątkowy. Taktyczne starcia rozgrywane są tu bowiem w oparciu o uprzednio przygotowane lub też modyfikowane w locie sekwencje ataków i ruchów defensywnych. Nie liczą się tu zręczne palce ani też wywindowane statystyki postaci, lecz dobre planowanie i umiejętność szybkiego myślenia.

MMORPG dla fanów gatunku

Dużą zaletą Broken Ranks jest poziom dopracowania tej darmowej produkcji. Choć utrzymana w stylu retro, jest świetna od strony wizualnej. Fabuła jest zaskakująco wciągająca. Dialogi dobrze napisane. I również znakomicie przetłumaczone na język polski. System awansu i rozwoju postaci pozwala na różnorodną specjalizację, która będzie miała kluczowe znaczenie, gdy postanowimy odejść od singlowej części gry i stanąć ramię w ramię z innymi graczami przeciw większym wyzwaniom. Jak na produkcję darmową, Broken Ranks jest naprawdę bardzo dobre. I, oczywiście, z tego powodu również bardzo popularne, także w naszym kraju. Dla osób, które lubią klasyczne gry RPG, Broken Ranks powinno być pierwszym wyborem.

Nasza własna Gra o Tron

Niestety często zdarza się, że growe adaptacje słynnych książek, filmów i seriali nie reprezentują sobą zbyt wiele. Zwłaszcza w przypadku darmowych produkcji, które są uruchamiane bezpośrednio w przeglądarce. Na szczęście od tej nieprzyjemnej reguły są również wyjątki. A jednym z nich jest Gra o Tron. Już od pierwszych chwil obcowania z tą rozbudowaną grą strategiczną widać, że twórcy całymi garściami czerpali z serialowego źródła. Spotkamy tutaj znane postacie, takie jak kapłanka Melissandre, arogancki Jaime Lannister czy wiecznie zasmucony Jon Snow, oraz zobaczymy lokacje bardzo przypominające serialowe Winterfell czy Królewską Przystań. Gra o Tron maksymalnie wykorzystuje serialową licencję i choćby z tego powodu powinna na siebie zwrócić uwagę fanów telewizyjnego cyklu.

Broń Siedmiu Królestw!

Przeglądarkowa Gra o Tron jest oczywiście grą strategiczną, należącą do popularnego i szeroko reprezentowanego gatunku, którego oś rozgrywki to ciągła rozbudowa bazy. Gier tego typu jest całe mnóstwo, ale Gra o Tron zdecydowanie się na ich tle wyróżnia. I to nie tylko świetną grafiką i wysokobudżetowym sznytem. Zarówno system wznoszenia własnej twierdzy, jak i szkolenia armii oraz przejmowania kontroli nad sąsiadującym terytorium został zaprojektowany według najlepszych wzorców gatunkowych. A czasem nawet ustala własne, wysokie standardy, jak w przypadku emocjonującego sposobu rozgrywania bitew i roli, jaką w nich odgrywają generałowie naszych wojsk. Grę o Tron zdecydowanie można polecić wszystkim miłośnikom gier strategicznych. Zwłaszcza jeśli są fanami przebojowego serialu.

Wielki powrót Command and Conquer

Legendarna seria gier strategicznych czasu rzeczywistego Command & Conquer od wielu lat nie doczekała się pełnoprawnej kontynuacji. Fani tego kultowego cyklu mają powody do narzekania. Ale darmowa strategia Command & Conquer: Tiberian Alliances z całą pewnością nie jest jednym z nich. Choć nie przypomina zbytnio oryginalnych gier, na bazie których powstała, to nie można jej odmówić ani dobrego pomysłu, ani też wysokiej jakości wykonania. To kolejna produkcja, w której stopniowo budujemy bazę i szkolimy armię, a następnie za jej pomocą atakujemy neutralne lokacje i innych graczy, czy to na własną rękę, czy też w ramach szerszego sojuszu z innymi graczami. Command & Conquer nie jest jednak grą zwyczajną i jedną z wielu.

GDI znów walczy z NOD

Command & Conquer: Tiberian Alliances zdecydowanie się wyróżnia na tle podobnych produkcji. I to nie tylko wysoką jakością oprawy wizualnej, choć tego również nie można jej odmówić. Przede wszystkim jednak jest to gra świetnie pomyślana. Przejrzysta i intuicyjna, mocno nawiązuje do swoich RTS-owych poprzedników w kwestii rozbudowy bazy. Bazy, którą należy chronić, wznosząc kolejne linie struktur defensywnych, prawie jak w grach typu tower defense. Mocno nietypowy jest również naprawdę znakomity taktyczny system bitewny, który daleko wychodzi poza to, czego moglibyśmy się spodziewać po takiej grze. Każde starcie wymaga przemyślanego podejścia i nagradza pomysłową kompozycję oraz ustawienie sił. Tutaj nie wystarczy brutalna siła, trzeba również myśleć, planować i przewidywać.

Słynne World of Tanks

Żadne zestawienie najlepszych i najbardziej popularnych gier darmowych nie byłoby kompletne bez tego tytułu. World of Tanks, które w tym roku świętuje swoje 14 urodziny, to nie jest po prostu gra. To prawdziwa instytucja. Popularne "czołgi" przyciągają miliony fanów z całego świata. I wystarczy pograć choć chwilę, by zrozumieć dlaczego. Twórcom World of Tanks udała się sztuka stworzenia gry, w którą trudno przestać grać. Przyciągają nas nie tylko ekscytujące, dynamiczne i pełne emocji bitwy, czyli rywalizacja z innymi graczami, ale też rozbudowany system poruszania się po drzewku technologicznym, zdobywania nowych pojazdów pancernych, ulepszania ich, szkolenia załóg i wchodzenia na coraz wyższe, trudniejsze poziomy rozgrywki.

Ponad pół tysiąca czołgów!

World of Tanks to gra, w którą można wsiąknąć na naprawdę bardzo, bardzo długo. Po czternastu latach ulepszania i rozwijania tej produkcji jest w niej tyle zawartości, że jej ogrom może wręcz przytłoczyć i oszołomić początkującego gracza. I nie chodzi tylko o ponad sześćset przeróżnych wozów pancernych z kilkunastu różnych krajów, które można zdobyć dla siebie w toku rozgrywki. Ani też o różnorodność trybów rozgrywki i częstotliwość organizowania okolicznościowych wydarzeń oraz unikalnych misji związanych z historycznymi bitwami. Czy też o różne style rozgrywki, zależne od wybranego typu pojazdu. World of Tanks jest po prostu olbrzymie. I tak wciągające, że nawet z kompletnego laika zrobi prawdziwego psychofana i eksperta od broni pancernej.

World of Warships, czyli tonaż liczony w tysiącach

World of Warships, jak łatwo się domyślić chociażby po nazwie, to kolejna produkcja tego samego zespołu, który odpowiada za kultowe World of Tanks. I w opinii wielu gra jest jeszcze lepsza niż jej starszy brat. Obydwa tytuły wiele ze sobą łączy i weterani jednego znajdą w drugim mnóstwo znajomych rozwiązań oraz swojskich elementów. W tym także ten niesamowicie wciągający i nieustannie kuszący do rozegrania "jeszcze jednej bitwy" system rozwoju technologicznego i odblokowywania kolejnych, coraz lepszych i potężniejszych maszyn. Tym razem jednak nie są to czołgi ważące po kilkanaście lub kilkadziesiąt ton, ale wielkie okręty wojenne, z których nawet najmniejsze mają wyporność ponad tysiąca ton!

Torpedy w wodzie! Cała naprzód i zwrot na bakburtę!

World of Warships mimo wszystkich podobieństw do swojego starszego brata jest grą całkiem inną. Bitwy mają wolniejsze tempo i nie są aż tak dynamiczne, ale wcale przez to nie tracą na emocjach. Wręcz przeciwnie! Czy za sterem zwinnego niszczyciela, czy też kierując potężnym pancernikiem, czy nawet jako kapitan podstępnego okrętu podwodnego albo dowódca lotniskowca przeżyjemy w World of Warships niezapomnianą przygodę wojennomorską. Przygodę, która może trwać całymi latami na dodatek, bo gra jest już rozwijana i rozbudowywana od 12 lat, więc różnorodnej zawartości nam w niej nie braknie. Zwłaszcza że twórcy dwoją się i troją, żeby co chwilę zaoferować coś nowego, zorganizować ciekawe wydarzenie czy wprowadzić nowy tryb rozgrywki obudowany ekscytującymi wyzwaniami! Naprawdę warto wziąć w tym udział. I to za darmo!